środa, 16 października 2013

ROZDZIAŁ III

Następnego dnia rano miałam strasznie podkrążone oczy od płaczu i całonocnego seansu filmowego. Kiedy przejrzałam się w lustrze zobaczyłam, że wyglądam jak narkomanka. Nałożyłam na twarz dużą warstwę podkładu, co było do mnie nie podobne i poszłam na stołówkę. Po wieczornej uczcie z czekoladą w roli głównej, nie miałam ochoty na obfite śniadanie. Zjadłam suszone owoce i wypiłam kompot z malin. Chciałam już wychodzić, gdy stanął przede mną Nicola z pakunkiem. W środku był naprawiony I-Pod. Podziękowałam mu pytając jak mogę się odwdzięczyć.

- Czy mogłabyś przekonać Zuzkę, żeby nie planowała nic na dzisiejszy wieczór? Chcę ją zabrać na kolację i zrobić jej niespodziankę. – poprosił o przysługę Nicola.

- Jasne! Nie ma problemu. – odparłam szturchając go w ramię.

- Wielkie dzięki, jakby co, jestem cały czas do usług – powiedział zadowolony Nicola. – Chłopaki z drużyny będą oglądać dzisiaj wieczorem klasyk: Barca vs Real. Prosili mnie, żebym przekazał Ci zaproszenie.

Odpowiedziałam kiwnięciem głowy, że z chęcią przyjdę. Nie chciałam wtedy myśleć o Aleksie i jego obecności na ‘seansie’.
Wprawdzie zaplanowałyśmy sobie z Zuzą wieczór na siłowni ale skłamałam, że zamykają ją już o dziewiętnastej. Wiedziałam, że moja przyjaciółka jest zbyt leniwa żeby to sprawdzić. Resztę dnia spędziłam na treningu przygotowując się cały czas do sparingu. Mając już ‘sprzęt’ odpaliłam sobie ‘’Hello’’ Davida Guetty. Przy okazji, obejrzałam teledysk do tej piosenki i uśmiechnęłam się do siebie. Nawiasem mówiąc Djoković to naprawdę świetny aktor i tancerz! Trener oznajmił mi, że z dnia na dzień robię coraz większe postępy. Bardzo się ucieszyłam i postanowiłam ćwiczyć coraz więcej. Kiedy wieczorem wróciłam do pokoju, Zuza najwyraźniej była już na romantycznej kolacji z Nicolą. Przypomniałam sobie o zaproszeniu Serbów i udałam się do ich części hotelu. Moją obecność przejęli z entuzjazmem i już na wejściu miałam zapewnione najlepsze miejsce. Zdziwiło mnie to, że wśród siatkarzy nie ma Aleksa. Nie chciałam go wtedy widzieć, ale w głębi serca byłam trochę rozczarowana. Większość chłopaków kibicowała Barcelonie. Mecz zakończył się wynikiem 1:0 dla Katalończyków. Cieszyłam się jak małe dziecko! Siatkarze byli zachwyceni moją wiedzą na temat piłki nożnej, chociaż nie przepadałam za bardzo za tym sportem. Mimo dość wczesnej pory postanowiłam, że wrócę do pokoju.

Po kilkunastu minutach zdecydowałam, że zwiedzę miasto wieczorem. Ubrałam kremową bluzkę z rękawem ¾ , klasyczne czarne rurki i balerinki do kompletu. Włączyłam sobie ‘’1000 metrów nad ziemią’’ i pognałam na podbój najbardziej imprezowej stolicy Europy.

Belgrad nocą jest naprawdę pięknym miastem! Pełno tu barów, kafejek i tętniących życiem dyskotek. Pogrążana w zwiedzaniu straciłam rachubę czasu. Przysiadłam na murku nie daleko jakiegoś baru. Zastanawiałam się jak dojść z powrotem do Ośrodka. Pamiętam, że przechodziłam obok starej, klimatycznej restauracji w której grał jakiś zespół. Zdenerwowałam się nie mogąc sobie przypomnieć drogi powrotnej. Nie chciałam w tamtym momencie dzwonić do Zuzy i jej martwić dlatego postanowiłam, że wejdę na chwilę do baru i na spokojnie się zastanowię którędy tu doszłam. Poza tym, chciałam w końcu spróbować słynnego, serbskiego trunku - rakiji. Poprosiłam barmana o rakiję  z miodem. Nie przypuszczałam, że ten alkohol jest aż tak mocny!

Siedząc przy barze zauważyłam na parkiecie dobrze bawiącego się Aleksa z tyczkarką, którą spotkałam niedawno w jego pokoju. To usprawiedliwiło jego nieobecność w pokoju siatkarzy. Do moich oczu znowu napłynęły łzy i dziwne ukłucie w sercu. W tamtym momencie zdałam sobie sprawę, że zakochałam się w tym wysokim Serbie na zabój. Chciałam stamtąd szybko wyjść, więc zeskoczyłam z wysokiego krzesła. Nie sądziłam, że mam aż tak słabą głowę, bo po trzech kieliszkach rakiji zaczęło mi się kręcić w głowie i oczywiście wywinęłam pięknego orła…  Słysząc głośny gruchot Aleks rozpoznał mnie i szybko podbiegł w stronę baru.

- A Ciebie jak zwykle spotykam na ziemi – starał się mnie rozśmieszyć. Pochylił się i wyciągnął w moją stronę rękę.

- Nic mi nie jest - odparłam ze sztucznym uśmiechem odtrącając jego dłoń.

- Nie wygłupiaj się! Daj rękę i choć ze mną. – powiedział, podnosząc mnie z podłogi.

Aleks zaczął mnie ciągnąć w stronę dziewczyny z którą chwilę temu jeszcze dobrze się bawił. Mimo tego, że stawiałam zacięty opór w końcu znaleźliśmy się przy tyczkarce. Zrobiło mi się strasznie głupio, ponieważ zdawałam sobie sprawę, że przy niej wyglądam jak nieopierzona kura. W dodatku strasznie kręciło się mi w głowie.

- Mika, to jest moja kuzynka - Sanja, też trenuje w naszym Ośrodku.

Na początku nie uwierzyłam w to co przed chwilą powiedział Aleks. Czyli to nie jest jego dziewczyna! Chęć do życia powróciła we mnie w jednej sekundzie. Na mojej buzi znowu zagościł uśmiech, tym razem szczery.                                                                                                                                                        W tamtym momencie Aleks zwrócił się po serbsku do swojej kuzynki która zaczęła się głośno śmiać. Po chwili dowiedziałam się, że dziewczyna poznała historię początku naszej znajomości. Resztę wieczoru spędziłam sam na sam z Aleksem, który dokładniej pokazał mi Belgrad… Zaprowadził mnie pod pięknie oświetloną Belgradzka Arena słynną w całej Europie, opowiadając o tym, jak wspaniale się w niej gra. Świetnie słuchało mi się Aleksa. Naprawdę dobrze znał historię swojego miasta, ale byłam już bardzo zmęczona, więc poprosiłam go żebyśmy powoli wracali do hotelu. Młody Serb odprowadził mnie pod same drzwi…

- Dziękuje Ci za miły wieczór, ale na przyszłość, jak będziesz chciała się czegoś mocniejszego napić, bierz mnie ze sobą. Nie chcę się o Ciebie martwić, że znowu coś sobie zrobisz.– powiedział Aleks zbliżając niebezpiecznie blisko swoją twarz do mojej.

-I co? Znowu mnie uratujesz? – spojrzałam pytająco w jego piwne oczy z ironicznym uśmiechem.


Zaczęliśmy się cicho śmiać, nie chcąc nikogo obudzić. W tamtym momencie chciałam rozładować napięcie i sprawdziłam, czy atakujący reprezentacji Serbii ma łaskotki. Szybko przestałam, widząc jak Aleks zwija się ze śmiechu.                                                                                                                                 
 Nagle, poczułam jego usta na moich. Serb obdarzył mnie długim, czułym pocałunkiem na dobranoc. Musiałam wtedy stanąć na palcach. Nie wiedząc kiedy, znalazłam się w jego ramionach… Dla mnie ten moment mógł trwać wiecznie!
------------------------------------------------------
Wstawiłam tak jak miałam wstawić :) Komentujecie, komentujcie jeśli czytacie. Następny rozdział (mam nadzieję) dodam pojutrze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz