piątek, 1 listopada 2013

ROZDZIAŁ V

Z rana odbyło się oficjalne losowanie i poznałyśmy nasze przeciwniczki. Niestety mi przypadło najmocniejsze ogniwo serbskiej drużyny. Drużynowo, mieliśmy duże szanse, ale w singlu musiałabym się bardzo postarać, żeby wygrać. A więc jednak droga od spełnienia olimpijskiego snu, będzie znacznie trudniejsza niż myślałam…

Po wyjątkowo krótkim treningu na korcie, postanowiłam zrobić małą niespodziankę Aleksowi i przyszłam na halę zobaczyć jego trening. Weszłam do środka niezauważona przez nikogo i usiadłam w sektorze E4. Oglądałam ćwiczone przez siatkarzy stałe fragmenty gry, jak zagrywka czy atak. Muszę przyznać, że drużyna była naprawdę świetnie dysponowana, a mój Serb na boisku czuł się jak ryba w wodzie. To dobrze wróżyło przed Igrzyskami na które mieli jechać. Po około godzinie, przyszła na halę Zuza i reszta dziewczyn z którymi trenowałam. Najwyraźniej przyciągnęła je uroda siatkarzy, z resztą nie miałam im nic za złe. Aleks słysząc gwar z trybun, przyszedł się ze mną przywitać. Przy okazji przedstawiłam go koleżankom z zespołu. Był wyraźnie zaskoczony moją wizytą, bo nigdy wcześniej tu nie byłam.  Przez cały czas, nawet w tamtym momencie, namawiał mnie na kolację z jego rodzicami…

- Aleks, już Ci mówiłam, że to jest chyba trochę za wcześnie. - zaczęłam niepewnie. – Poza tym nie potrafię mówić po serbsku. Na pewno się z nimi nie dogadam. – szukałam każdego pretekstu żeby tylko nie doszło do tego spotkania.

- Moi rodzice też mówią po angielsku. Dogadasz się z nimi! Obiecaj mi, że jeszcze to przemyślisz. Zresztą, już nawet nie masz wyjścia. Powiedziałem im, że przyjedziemy dzisiaj. –Aleks postawił mnie w niezręcznej sytuacji.

- Serio? – Powiedziałam zrezygnowana. Nie chciałam mu zrobić przykrości i odmówić. - Dobrze, dobrze obiecuje, że pójdę ale teraz wracaj na boisko, bo jeszcze chwila i twój trener pożre mnie wzrokiem. – opowiedziałam Aleksowi udając przerażenie i całując go w czoło.

W tamtym dniu wiele myślałam, szczególnie o mojej grze. Dni turnieju sparingowego zbliżały się wielkimi krokami. Chciałam się trochę odprężyć, dlatego poszłam pobiegać. Na stadionie znów spotkałam znajome twarze, a wśród nich miłego, starszego pana, który zachęcał mnie do trenowania skoków w dal. Skoki zaczęły mi się podobać coraz bardziej, dlatego ostatnio częściej tu przychodziłam. Była to dla mnie nowa forma relaksu.

Po południu poszłyśmy z Zuzką pochodzić po sklepach. Moja przyjaciółka narzekała, że mam same brzydkie albo sportowe rzeczy w szafie. Uważała, że najwyższa pora zmienić coś w moim wyglądzie. Zuza ubierała się bardzo ładnie. Zawsze zwracała na to większą uwagę niż ja.

- Mika, nie obraź się, ale musimy Ci coś kupić nowego – powiedziała pełna entuzjazmu patrząc na mnie od stóp do głów Zuzia.

- Nie szata zdobi człowieka…- szepnęłam, na myśl o kilkugodzinnym buszowaniu po butikach.

- Ale musisz jakoś ładnie wyglądać na tej kolacji z rodzicami Aleksa, prawda ?!

- Skąd wiesz, że się zdecydowałam? – zapytałam bardzo zdziwiona, widząc tajemniczy uśmiech na twarzy mojej przyjaciółki.

- Hmm, powiedzmy, że czytam Ci w myślach kochana. – odpowiedziała Zuza szturchając mnie po przyjacielsku.

Chodząc po ulicach Belgradu, znalazłyśmy ogromny butik. Przyznam się, że nawet ja z chęcią do niego weszłam, bo skusiła mnie piękna, letnia wystawa za sklepową witryną. Kiedy weszłyśmy do środka widziałam, że Zuzka poczuła się jak w raju. Szybko zmieniłam zdanie na temat tego sklepu, widząc ceny tych pięknych ubrań.

- Zuza, przecież mnie na to nie stać! Te ciuchy są chyba dla milionerek…- stwierdziłam oglądając metki i obróciłam się na pięcie w kierunku wyjścia.

- A kto powiedział, że będziesz za to płacić. – powiedziała Zuzka łapiąc mnie za rękę i zaciągając w głąb ogromnego, luksusowego butiku. – Powiedzmy, że to taki spóźniony prezent imieninowy.

Przymierzanie tych wszystkich ubrań zajęła nam bardzo dużo czasu. W końcu wybrałyśmy szafirową, długą sukienkę i klika dodatków. Kiedy spojrzałam na zegarek, było już bardzo późno. Umówiłam się z Aleksem, że na dziewiętnastą będę gotowa. Szybkim krokiem wróciłyśmy do Ośrodka. Bardzo się denerwowałam przed kolacją. Chciałam się pokazać rodzicom mojego Serba z jak najlepszej strony. Kilka minut przed siódmą przyszedł do naszego pokoju Aleks. Usłyszałam jego głoś będąc w łazience, więc szybko zrobiłam delikatny makijaż i poszłam się z nim przywitać.

- Ślicznie wyglądasz! – Powiedział Aleks obejmując mnie w pasie.

-Ty też. – Odpowiedziałam poprawiając mu kołnierzyk w błękitnej koszuli
.
W tamtym momencie zdałam sobie sprawę, że za kilka dni będziemy musieli się rozstać, bo wracam do Polski. Jak ja nie lubię się pożegnań! Wyrzuciłam te myśli z siebie z perspektywą, że czeka mnie konfrontacja z państwem Atanasjiević. Z duszą na ramieniu podążałam za moim kochanym, bardzo bałam się spotkania z jego rodzicami. Gdy po półgodzinnej jeździe, dojechaliśmy na miejsce, byłam pod ogromnym wrażeniem.. Rodzinny dom Aleksa znajdował się na przedmieściach Belgradu i przypominał mały, marmurowy pałac. Stojąc na schodach, serce waliło mi jak dzwon. Ali zadzwonił do drzwi, a wtedy szybko złapałam go za rękę. Widząc wymowny uśmiech na jego twarzy, widziałam, że też nie jest pewny swego.

-  Jeszcze możemy uciec. Nie jest za późno. – zaczęłam, pełna obawy przed nadchodzącym spotkaniem.

Aleks nie odpowiedział nic, tylko pocałował mnie w czoło. Po chwili w drzwiach stanął ojciec Aleksa. Od razu poczułam do niego sympatię. Starszy pan zaprosił nas do środka. Wewnątrz dom wyglądał jeszcze lepiej. Usłyszałam głośny tupot obcasów i ni stąd, ni zowąd zobaczyłam zmierzającą w naszą stronę mamę Aleksa. Kobieta wyglądała na równie miłą co jej mąż. Gestem ręki i łamanym angielskim zaprosiła nas do jadalni.

Kolacja minęła naprawdę bardzo szybko. Od razu znalazłam wspólne tematy z mamą Aleksa i z wielką chęcią pomogłam jej w kuchni przy przenoszeniu potraw do drugiego pokoju. Miałam też okazję poznać starszego brata mojego chłopaka. Cieszyłam się, że mogłam choć przez chwilę być częścią tak zgranej i wspaniałej rodziny. Siedząc przy stole podziwiałam z jaką czułością wszyscy się do siebie odnoszą. Momentami miałam też okazję posłuchać serbskiego. Starałam się wychwytywać jak najwięcej słów. Było to całkiem łatwe, bo nasze języki są bardzo podobne.

Przed jedenastą zaczęliśmy się zbierać do Ośrodka. Byłam bardzo wdzięczna za tak świetnie spędzony czas. Zaczęłam dziękować za mile spędzony wieczór i  odruchowo przytuliłam się do pani Atanasjiević. Moje obawy przed spotkaniem nie znalazły potwierdzenia. Dostaliśmy kolejne zaproszenie na kolacje. Aleks wyraźnie zadowolony obrotem spraw, obiecał, że niebawem znowu ich odwiedzimy.

- Widzisz, nie było tak źle – Zaczął Serb, kiedy wyjeżdżaliśmy już czarnym Audi a8 z posesji.

- Było wspaniale! Nawet nie wiesz, jak to miło znaleźć się wśród tak kochającej rodziny. Wszyscy są szczęśliwi, wspierają się. Wiesz co? Dziękuje Ci. – Pocałowałam kierowcę w policzek, nie chcąc za bardzo przeszkadzać mu w prowadzeniu auta.

- Ale nie masz za co. – Aleks spojrzał na mnie pełen troski. – Cieszę się, że jednak się zgodziłaś. A twoja rodzina? Jaka ona jest?

Nie chciałam opowiadać wtedy o swoich rodzicach. Z resztą nawet nie wiedziałabym o czym mówić, bo nie mam z nimi dobrego kontaktu. Aleks wiedział tylko tyle, ile w tamtym momencie powinien. Z drugiej strony gdyby nie bezwzględność moich rodziców, pewnie dzisiaj nie robiłabym nic ciekawego. Ucinając wszelką rozmowę, przytuliłam się do jego ramienia i zasnęłam zanim dojechaliśmy do Belgradu.

Na parkingu przed Ośrodkiem, obudził mnie szept Aleksa.
- Nie mogłem Cię obudzić…

- To czemu budziłeś mnie szeptem? – Zapytałam wyraźnie zdziwiona.

- Bo… nie chciałem Cię obudzić. – Odpowiedział Aleks, który szybko zorientował się o bezsensowności swojej wypowiedzi.

Zaczęłam się głośno śmiać z logiki mojego Serba, który udawał naburmuszonego. Tamtego wieczoru położyłam się szybko spać, by nie być zmęczona. Jutro miałyśmy grać pierwszy mecz z Serbkami…


 ------------------------------------------

Przepraszam, że tak długo nie dodawałam. Nie mam na razie do tego głowy. Chodzi o naukę i te sprawy. Postaram się częściej dodawać kolejne rozdziały :)


8 komentarzy:

  1. Bardzo fajne opowiadanie. ;)
    Magda chociaż raz poczuła jak to jest mieć kochającą się rodzine.
    Ciekawi mnie jak przebiegnie jej pierwszy mecz z Serbkami. ;D
    Trochę współczuje Zuzi bo będzie musiała podjąć trudną decyzję, jeszcze nie wiadomo czy się jej mama zgodzi.
    Magda ma łatwiej bo Alek gra w Bełchatowie i się będą często spotykać. ;)
    Ogółem podoba mi się historia i postacie. Życzę Ci, żebyś miała więcej czytelników.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Piszesz naprawdę świetnie. Tak lekko i płynnie, że czyta się naprawdę bardzo przyjemnie!
    Stolica Serbii kryje w sobie wiele niespodzianek! Mam nadzieję, że znajomość Miki i Aleksa nie skończy się w momencie wyjazdu dziewczyny z Serbii. W końcu Aleks gra w Bełchatowie, więc pewnie się będą spotykać po zakończeniu sezonu reprezentacyjnego.
    Ciekawi mnie ta cała sytuacja z skakaniem w dal.. Czyżby nowa pasja? :)
    Zuza ma ciężko, fakt, ale wierzę, że podejmie najlepszą decyzję z możliwych i nie będzie żałować wyboru.
    Czekam na następny rozdział i mam taką malutką prośbę.. Mogłabyś mnie informować o nowościach?
    Na http://bezostrzezenia.blogspot.com albo
    http://lirycznedramatyczne.blogspot.com
    Buziaki:**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki wielkie za miłe słowa. Aż chcę się dalej pisać! :) Pewnie, że będę Cię informować :D Buziak :***

      Usuń
    2. Z racji tego, że nastał w końcu mój upragniony piątek, zapraszam na nowe rozdziały!
      Linki są w komentarzu powyżej, więc nie będę ich znów dodawać..:D
      Za pozostawiony komentarz, z góry dziękuję :**

      Usuń
  3. Cześć :)
    Jeśli masz wolną chwilkę, to chciałabym Ciebie serdecznie zaprosić na mojego nowego bloga:
    http://if-only-you-could-be-here.blogspot.com/
    Pozdrawiam Kukulka :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Cześć :) Jeśli ciągle czytasz, to zapraszam Cię na nowy rozdział na : http://nowonlyliveforyou.blogspot.com/ . Pozdrawiam gorąco i przepraszam za spam, ale nie widzę odpowiedniej zakładki ! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Serdecznie zapraszam na czwóreczkę Nieplanowanych: http://nieplanowani.blogspot.com/

    Pozdrawiam i ściskam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Serdecznie zapraszam na piąteczkę Nieplanowanych: http://nieplanowani.blogspot.com/

    Pozdrawiam, Charlie ;*

    OdpowiedzUsuń